ew
Mowa o obecnym odcinku autostrady A2 Stryków-Konin oraz o autostradzie A4, gdzie od 1 czerwca rozpocznie się pobór opłat na odcinku Gliwice-Wrocław. Cywiński wyjaśnił, że ci kierowcy, którzy będą chcieli skorzystać z udogodnienia w postaci płynnego wjazdu na autostradę, będą mogli nabyć takie same urządzenia pokładowe, jakie obecnie posiadają kierowcy samochodów ciężarowych. – Będą mogli wobec tego korzystać z tych dobrodziejstw, czyli przejazdu praktycznie bez zatrzymania. Na pewno czas przejazdu przez bramkę będzie niemal niezauważalny – zapewniał Cywiński.
Dyrektor zarządzający Kapsch Telematic Services wyraził nadzieję na unifikację systemu poboru opłat w Polsce. – Mamy ogólnopolski system poboru opłat, którym zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a my jesteśmy operatorem. Wiemy również, że przymierzają się do tego koncesjonariusze – mówił Cywiński.
Wraz z rozwojem sieci dróg nastąpi jednocześnie rozwój systemu elektronicznego. 1 lipca planowane jest objęcie e-mytem 340 km dróg, głównie krajowych. Do połowy przyszłego roku do systemu dołączą ponad 2 tys. km dodatkowych dróg. – System będzie się rozbudowywał. Kapsch podpisując umowę, podpisał ją nie na budowę pierwszego etapu obejmującego 1,6 tys. km, ale na budowę, rozbudowę ogólnopolskiego systemu poboru opłat, który docelowo obejmie kilka tysięcy kilometrów dróg – wyjaśniał dyrektor Kapsch.
W trakcie wprowadzania usług płatnych na miejsce bezpłatnych, co nastąpiło w związku z rozpoczęciem poboru opłat za przejazd drogami, kierowcy szukali alternatywnych rozwiązań, które pozostałyby bezpłatne. Według Cywińskiego, w początkowym okresie funkcjonowania elektronicznego systemu poboru opłat, z płatnych dróg uciekało 30-40 procent pojazdów. – Nie było to dla nas zdziwieniem, ponieważ podobne doświadczenia miały kraje, które były objęte takim systemem – stwierdził Cywiński.
– W dość szybkim tempie ten ruch na drogi wrócił. Wrócili zwłaszcza przewoźnicy profesjonalni posiadający duże floty. Zauważyli jedną rzecz, że próba jazdy drogą alternatywną powoduje, że jedzie się znacznie dłużej, spala się znacznie więcej paliwa. Ta oszczędność jest pozorna. W konsekwencji duzi przewoźnicy wrócili dość szybko – zakończył.